UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Spotyka baca przyjaciela - lekarza: - Eee Franuś złoperuwoł byś mojo babe una tako brzydko - mówi baca. - Ja nie dam rady ale zapytam lekarzy z Krakowa za 10 baniek napewno ją zoperują. Po tygodniu: - Mówiłem, za 10 baniek zgodzili się ci pomóc. - E niy,wiys cu ,gajowy za 5 stówek zgodził się jom rozstrzylać w lesie.
Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodził turysta, zobaczył to i mówi: - Baco, na drzewie się nie śpiewa. - Śpiewa się, śpiewa. - Mówię wam baco, że się nie śpiewa. - Śpiewa się, śpiewa. Po jakimś czasie wraca turysta i widzi pod drzewem potłuczonego bacę. - A nie mówiłem wam baco, że na drzewie się nie śpiewa - Śpiewa się, śpiewa, ale nie tańczy.
W górach była śnieżyca. Do bacy przychodzą dwaj zabłąkani turyści i proszą, żeby ich przenocował. Baca się zgodził, ale mówi, że ma tylko jedno łóżko i będą musieli się w nim we trzech pomieścić. Turyści na to, że nie szkodzi 8211; mogą spać wspólnie, bo jest taka zamieć i taki mróz, że nigdzie nosa nie wychylą. Położyli się: baca w środku, turyści po bokach. Rano budzą się wypoczęci. Ten, który spał z prawej strony wzdycha: - Ale miałem w nocy fantastyczny orgazm. Ten, który spał po lewej mówi: - Ale miałem w nocy fantastyczny orgazm. Baca przeciąga się: - Ale miałem koszmar. Śniło mi się, że zjeżdżam z górki na nartach. Nagle z lasu wylazł wielki niedźwiedź i zaczął mnie gonić. Jak nie pociągnę za kijki8230;
Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca : - Czemu płaczesz Maryna - Oj zgwałcili mnie zgwałcili ! - A o pomoc wołałaś - Oj wołałam wołałam - I nikt nie przyszedł - Nikt nie przyszedł ! - A ku wierchom wołałaś - Oj wołałam wołałam - I nikt nie przyszedł - Nikt nie przyszedł ! - A ku lasowi wołałaś - Oj wołałam wołałam - I nikt nie przyszedł - Nikt nie przyszedł ! - Nikt nie przyszedł - Nikt, nikt nie przyszedł - To i ja sobie ulżę !
Siedzi baca przed chatą i męczy się przy dużym kawale drewna. przechodzi ceper: -Baco, co wy z tego drewna wystrugacie? -Strugom belkę pod wielko krokwie, coby Małysowi lzej było skakać! Po trzech godzinach ten sam ceper znów przechodzi koło bacy: -Baco, co tym razem strugacie? -Belke pod średnio krokwie, bo pod wielko mi nie wysło! Po kolejnych trzech godzinach: -Baco, a co tym razem strugacie? -Belke pod mało krokwie, bo pod średnio mi nie wysło! A jak znów spiepse, to se strugne wykałacke!
Przuchodzi baca do lekarza z malutkimsynkiem: -Dochtoze, mały nie kce spoć, nic nie pomaga, jak go som usypiom to jesce gozej sie wierci i rozbudzo. co mom zrobić, zeby to małe kciało spać? Moze co psepisecie? -Baco - mówi lekarz - żadnych środków nasennych dziecku przepisać nie mogę. A próbował baca zaśpiewać synkowi kołysankę? -Ocywiście, ale tyz nie pomogo! -To dziwne, zazwyczaj dzieci od kołysanek zasypiają. A co baca śpiewa małemu? -Śpij malutki synku mój kochany, HHEEJJ!!!
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta: - Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ? Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana. - A ósma dwadzieścia. Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu. - Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina? Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć. Tego już było za wiele. - Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina? - Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.
Policja podejrzewała bacę o pędzenie bimbru. Baca oczywiście się nie przyznawał lecz Policja przeprowadziła przeszukanie jego chaty i na strychu znaleziono sprzęt do pędzenia bimbru. - I co Baco teraz też się nie przyznajecie? - pyta policjant - To może posądzicie mnie też o gwałt? Sprzynt do tego tyz mom. - odpowiedział baca.
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając: - Która to, która? Stara Maciejowa ze zdziwieniem: - A cóż to, Jaśkowa? Dwie dupy macie, że nie wiecie, która?
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta: - Barman, co polecisz do picia? Barman na to: - Ano, panocku drink Góra cy! Turysta: - Jak to Góra cy?! Barman: - Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!